Szczęśliwym zbiegiem okoliczności przyszło mi dziś odprowadzić do szkoły Mesarcha i Roberta w pierwszym z pierwszych dni ich przygody z edukacją. Poszliśmy radośnie do szkoły Miracle Centre! Chłopaki zaczęli naukę w tak zwanej baby class i z tego co widziałam odbierając ich (ta przyjemność też przypadła mi w udziale) w południe klasa nie jest wcale liczna. Rano gdy Robert zdał sobie sprawę z tego, że idę do domu, zapłakał krótko. Szybko się jednak uspokoił, motywowany przez nauczyciela. Mesarch, jak zawsze z resztą, zachował zimną krew.

 

Przez najbliższe dwa tygodnie będę odprowadzać naszych małych chłopaków i przyprowadzać ich ze szkoły. Czysta przyjemność, bo po drodze śpiewamy sporo piosenek i prowadzimy ciekawe dialogi. Gdy doczekają się mundurków, na pewno Wam je pokażę.

 

Poniżej szkolny poranek – w zielonych mundurkach starsze dzieci, Mesarch i Robert jeszcze w swoich ubraniach.

 

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *