ach, co to był za ślub!

 

Trzeba to Afryce przyznać, że traktuje nas naprawdę dobrze. Napastliwi kierowcy boda, hałas Kampali i przebiegli handlarze rozmywają się zupełnie w zderzeniu z serdecznością ludzi z Masindi, z Miracle Centre, z sąsiedztwa. Takie mam wrażenie po prawie dwóch miesiącach mieszkania tutaj.

 

Wczoraj z Hope, Sunny i Bastianem wybraliśmy się na ślub. W praktyce niemal całą niedzielę (z przerwą na obiad) spędziłam w Kościele. Ceremonia podobnie jak u nas składała się z przysięgi, wymiany obrączek, kilku słów od pastora. Na weselu dzielono tort, czestowano gości jedzeniem i słodkimi napojami, były tańce. I to właściwie tyle jeśli chodzi o podobieństwa.

 

Nie zdziwiło Was czasem że wiem, co działo się na weselu? Tutaj na ceremonii zaślubin mogą pojawić się wszyscy chętni (i ciekawscy), jeśli para młoda organizuje przyjęcie weselne również wszyscy mogą na nim zostać. Wszystko odbywa się tanecznie i przy muzyce – para młoda i ich eskorta wchodzi do Kościoła tanecznym krokiem, tańczą i krzyczą również wszyscy zgromadzeni. Tańczyłam (nie krzyczałam) także i ja. Podczas przyjęcia goście wręczając prezenty również tanecznym krokiem zbliżają się do młodej pary. Przyjaciele przygotowują dla nowożeńców występy.

 

Byliśmy dwójką białych na ugandyjskim ślubie. Z Hope i Sunny zostaliśmy zaproszeni by zasiąść w namiocie rodziny panny młodej, nawet tam z ciociami wstawałyśmy z krzeseł by zatańczyć. Bardzo wiele uśmiechów wysłano mi tego wieczoru. Muzungu śmieje się i tańczy, no niemożliwość! Po części oficjalnej nastał czas zabawy i czas deszczu, jak to zwykle tutaj bywa. Ale wiecie co? Deszcz nam, młodym, nie przeszkadzał! Tak bardzo się cieszę, że znalazłam się wśród ludzi podobnych do mnie, wybiegających i tańczących w tym deszczu.

 

Zawieram nowe znajomości, poznaję zespół z Miracle Centre – młodych, energicznych, utalentowanych ludzi. Gdy pierwszy raz ich zobaczyłam nie przeszło mi nawet przez myśl, że kiedyś mogę ich poznać. A wczoraj tańczyli żeśmy na jednym weselu!

 

Jeśli uda mi się od jednego z kolegów zdobyć zdjęcia – pokażę je Wam. Było bardzo kolorowo!

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *