anti Bati in da town part 2

Jeśli myślicie, że w kwestii bujania się po mieście powiedziałam na dziś wszystko, to jesteście w błędzie. Życie zaskakuje, moi mili, nawet tych najbardziej pewnych siebie. Ładnie napisałam, że wiem już gdzie znajdują się ważne punkty w Masindi. Nie przyznałam się jednak, że „wiem gdzie” nie oznacza wcale „wiem jak tam dojść”. I jakby na zawołanie, Maria prosi mnie o kupienie dwóch chlebów.

 

Dwa chleby. Dobra. Spoko. W supermarkecie naprzeciwko targu. Super. Wiem, co to są chleby.

Tylko gdzie jest supermarket…?

 

Poszłam oczywiście, pierwszy raz anti Bati na dzielni bez asysty, wszystkim Hello, how are you i szorujemy do przodu. Oczywiście, że pomyliłam drogę i nie wiedziałam gdzie jestem – namierzyłam sympatycznie wyglądającą kobietę i przyatakowałam ją How are you. I tym razem to nikt inny tylko JA miałam do niej interes! Ha! Okazało się, że idzie na targ więc poszłyśmy razem. Co więcej, poczekała na mnie przy sklepie, potem ja na nią przy kupowaniu mleka i odprowadziła mnie do miejsca, gdzie się spotkałyśmy (tuż obok jej domu).

 

Ma na imię Lilian i uczy angielskiego w szkole. Wymieniłyśmy się numerami, bo chciałabym kiedyś zobaczyć, jak wygląda nauka starszych dzieciaków.

 

A ja jestem anti Bati i świetnie kupuję chleb.

 

PS. Wracając zobaczyłam, gdzie skręciłam nie tak. Czyli następnym razem będzie lepiej.

I cieszę się, że jesteście i że czytacie. Dziękuję Wam bardzo, bardzo!

 

Dopisek:

Pod moją opieką na noc pozostawiono większość samochodów. Do mojego pokoju obowiązuje zakaz wstępu, są tu bezpieczne. Cenione, jak widać, dobro.

11 komentarzy

  • Anka

    Jesteśmy, czekamy niecierpliwie na kolejne zapiski, czytamy z tchem zapartym i pracujemy wyobraźnią. Czy można zamówić zdjęcie typowej masindyjskiej ulicy, którą idziesz po chleb? Buziaki!

  • Poko

    Anti Bati, nowe imię zaakceptowane. Mojej Mamie też się podoba. A Tata Cię pozdrawia. A na próbie chóru wszyscy pytali- Pani Emilka pierwsza- Aniu, a Ty wiesz co sie dzieje z Beatką? I zgrabnie powiedziałam. A Pani Ula stwierdziła: „Nie no, to bez sensu, kto nam będzie pokazywał że jest beznadziejnie i nie w rytmie.” I podałam halo-ugande i sobie zapisali 🙂 Buziaczki!!!

  • Bogna

    Dobry wieczór Betku Kochany!
    Przeczytałam wszystko.
    Uff! Szybko i dużo tego tam masz do przeżywania. W Suwałkach dziś też były tropiki, noc jest ciepła. I świerszcze też cykają. No zupełnie jak w Afryce. Tylko takich ładnych czarnulków nie ma. 🙂
    Nie mogłam przez chwilę zrozumieć czemu śpisz na parkingu, ale tylko przez chwilę- u nas blisko północ, więc gorzej kojarzę.
    Buziaki. Od mojej Mamy, czyli Babci Danusi też. 🙂

  • Monia Jets

    Beatka!! Czyta się Ciebie genialnie! Nie wiem jak to się stało ale dopiero dziś weszłam na bloga i od dziś będę wyczekiwać z zapartym tchem 🙂 ściskam Cię mocno mocno i Dziękuję!!! Że czuję się prawie jakbym też tam była :)))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *