bye bye, Masindi

Za 4 godziny opuszczamy Masindi.

Razem z Heleną udajemy się w podróż na południe, gdzie spotkam Jasia. Jaś mieszka w Ugandzie od 7 lat i w lutym tego roku stał się moim przyjacielem. Pochodzi z Olkusza.

 

Zapadła noc, nie ma prądu, niemalże wszyscy już śpią. Za nami pożegnania, obustronne podarki i podziękowania. Jest mi trochę smutno ale muszę pamiętać, że wiele udało nam się razem zrobić. To był dobry czas, wspaniały!

 

Wszystkim dzieciom przed zaśnięciem powiedziałam, że jutro już się nie zobaczymy. Majorine jakiś czas temu napisała list do moich rodziców, dziś kazała ich mocno pozdrowić. Mamo i tato, pozdrawiam! Patrick przesyła pozdrowienia wszystkim moim przyjaciołom, czyli Wam. Sunny wysyła uściski. Pan Mansur również.

 

Kolejne przygody przed nami, napiszę Wam o nich z lekkim opóźnieniem. To ostatni wieczór, w którym dostęp do Internetu jest pewny, później może być różnie. Ostatnie obrazki z pięknej Ugandy, z cudownego i zielonego południa pokażę więc Wam na początku grudnia.

 

Całuję, rozczulona niezmiernie, i dziękuję Wam bardzo za wszelką pomoc, której udzieliliście Window of Life. To nie ostatnie odwiedziny mojej ugandyjskiej rodziny. Widzimy się pewnie za rok!

 

15215703_1182061555212124_1178575900_o

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *