dzień zajęty

Czasami trafiają się dni zupełnie inne niż pozostałe. Tak to już w życiu bywa – gdy się dzieje, to jakby wszystko na raz. Dzisiejszy dzień wypełniony więc był po brzegi. Odwiedziłam dwie wspaniałe osoby, przegapiłam ceremonię zaślubin w Miracle Centre (jutro jest szansa jeszcze jedną zobaczyć), przed nami festiwal w mieście choć póki co pada rzęsiście i pewnie plany trochę ulegną zmianie.

 

Dzień dzisiejszy był niesamowity, nos mam spalony słońcem i głowę pełną pięknych obrazów. Rano z Martą i Rikiem odwiedziliśmy Gladys – trzynstoletnią dzieczynkę, którą Marta poznała w tym roku przy okazji wizyty w szpitalu. Z tego co wiem Gladys została zarażona gronkowcem, który zasiał bardzo duże spustoszenie w jej organizmie. Gdy Marta natknęła się na nią w szpitalu dziewczynka była sparaliżowana i nie wiązano z jej zdrowiem wielkich nadziei. Udało się zebrać fundusze na leczenie Gladys, przenieść ją do lepszego szpitala, wykonać operację i… cudem, cudem dosłownie dziś Gladys potrafi już samodzielnie siedzieć. Powiem Wam nawet więcej – ćwiczy uparcie i wszyscy wierzymy w to, że będzie znów chodzić. Jest super dziewczynką. Jest mądra, ma świetne poczucie humoru, dobrze czyta, uwielbia grać w karty. Spotkanie z nią i jej rodziną było wspaniałym doświadczeniem.

 

Gladys mieszka na wsi około dwudziestu kilometrów od Masindi. Pojechaliśmy naszym motocyklem, którym bardzo sprawnie kieruje Rik. I znów to samo wrażenie – Uganda jest piękna. Jest soczysta, zielona, ze wzgórzami w tle. Wspaniale jest zobaczyć, jak żyją ludzie na wsi, jak mieszkają, chodzą po wodę, uprawiają pola. To trudne, bardzo trudne życie. Siostra Gladys zabrała nas na krótką wycieczkę po okolicy. Poznaliśmy sąsiadów, oglądaliśmy ogrody gdzie rośnie matoke, kassawa, giant nuts i inne tutejsze specjały. Zwyczaje powitań i rozmów przy takich okazjach zasługują na osobną notatkę, zawsze jest to jednak rytuał bardzo przyjemny, zawsze doprawiony dużą dozą obustronnego szacunku. Szacunek wzrasta proporcjonalnie do wieku lub pozycji w społeczności. Ludzie tutaj są bardzo gościnni i otwarci. Czasem wydaje się, że posiadają tak niewiele że nie można już mniej, a oni nawet to niewiele potrafią podzielić na trzy i dać kawałek tobie. Bardzo często tego doświadczam.

 

Odwiedziłyśmy dziś także pana Mansura, który pokazał Marcie i Marii zdjęcia z Polski, opowiedział nam o drzewach w swoim ogrodzie i znów nie wypuścił z pustymi rękami. Otrzymałyśmy dwa kokosy strącone na naszych oczach z drzewa długim kijem. Pan Mansur także jest postacią niezwykłą, pełną werwy, z ogromną wiedzą. Zaprosił całą naszą rodzinę Window of Life do swojego domu i ogrodu. Na tę chwilę postanowiłyśmy z zaproszenia skorzystać.

 

Przed nami festiwal w mieście, impreza ze współczesną muzyką ogranizowana przez jedną ze stacji radiowych. Jeśli uda nam się pójść, na pewno będzie to kolejne ciekawe doświadczenie. Potem padnę na twarz. Ten dzień pokazał mi, że jeśli naprawdę masz do załatwienia kilka spraw, przemieszczasz się z miejsca na miejsce w szybkim tempie, to tutejszy klimat daje się we znaki. Nie tylko na nosie, czole i ramionach – powoduje także spore zmęczenie.

 

W drodze powrotnej z domu Gladys strzelałam zdjęcia z boda na wszystkie strony. Niech może te zdjęcia powiedzą więcej niż słowa. Uwielbiam Internet za to, że mogę Wam to pokazać.

 

8 komentarzy

  • Anka

    Towarzyszem moim podczas oglądania zdjęć był dojmujący smutek… Nie poddał się nawet urokowi wszystkich uśmiechniętych buzi. Ani piękno przyrody i krajobrazu go nie przepędziło… Ile lat ma dziewczynka z dzieckiem na plecach?

  • Bomble

    Do Gladys też mam sentyment. To niesamowicie dzielna dziewczyna! Mnie się smutek nie udzielił, a właśnie radość z tego, że dzięki Marcie i Wam Gladys żyje i ma się coraz lepiej. Nie można uratować całego świata, ale każdy gest jest potrzebny… Serce rozpiera, że w momencie beznadziei dla dzieci jesteście Wy, jest Window of Life.
    A Uganda jak z obrazka. Ty w koszulce E-WOLO (pewnie Wawe dumna!) zamyślona, że Blondynka na krańcu Świata wysiada (tez Beata… Przypadeg? Nie sondze!) 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *