korespondencja

Gdy się nie widzimy, piszemy listy.

 

Minęłam się w domu z najstarszymi chłopcami – Davidem, Williamem i Dennisem, wyjechali do Kampali ale niektórzy zostawili dla mnie listy. Czekała na mnie także wiadomość od Gladys, która uczy się w Asaba School w Masindi i dzielnie ćwiczy nogi by może kiedyś jeszcze normalnie chodzić. Listy były piękne i postarałam się równie pięknie na nie odpowiedzieć. Za chłopcami tęsknię, śnili mi się pierwszej nocy. Nikt nie ma tyle energii i dobrego humoru co David i William!

 

Korespondencja jeszcze póki co tajemnicza trafi również do niektórych z Was, kochani. Dziś przekazałam Marii 2.000.000 UGX (szylingów ugandyjskich), które dzięki Wam zebraliśmy. Jeszcze raz dziękuję! Myślę, że za miesiąc możecie zacząć sprawdzać pocztowe skrzynki (mam cichą nadzieję, że korespondencja nadejdzie przede mną ale raczej na to nie liczę).

 

Dziś był bardzo dobry dzień. Pierwszy raz idąc do miasta kupiłam i załatwiłam wszystko, co miałam w planie (zwykle coś wypada mi z głowy). Nie próbuję na siłę zaprzyjaźnić się z fasolą więc mój żołądek ma się wybornie. Żyć nie umierać!

 

 

Zaśpiewaliśmy dziś sto lat Bastianowi, który mieszkał w Window of Life przez cztery miesiące (od października 2015 do początku lutego 2016). Występ zamieściłam tutaj:

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *