wieczór filmowy

W Polsce deszcz sprzyjał często zasiadaniu przed komputerem lub telewizorem i nadrabianiu filmowych zaległości (tu ukłon w stronę Małgorzaty, Tomasza i Anny, z którymi przyszło mi obejrzeć chyba najwięcej filmów). Tutaj też takie wieczory się sprawdzają. Zasiedliśmy wczoraj my, dorośli by obejrzeć „Billy’ego Elliota”. Nie był to mój pierwszy raz ale emocje podobne do pierwszego. Kto nie widział temu polecam.

 

Dzięki zdjęciu, które widzicie na górze mogę przedstawić Wam dorosłą część rodziny. Zaczynając od lewej: Rik, potem Marta, Maria, Bastian, Sophia, Alice, Goretti, Hope i Sunny. Na rękach Hope mała Judith w spokoju spożywa mleko.

 

Noc filmowa nie może obyć się bez popcornu (to jeden z rarytasów) i słodkich napojów. Przy tej okazji powiem Wam, że wszystkie słodkie napoje gazowane (Mirindy, Coca Cole, Fanty, Novidy) określa się tutaj terminem soda. A soda to jeden z rarytasów największych. Piliśmy więc sodę, jedliśmy popcorn i zachwycaliśmy się determinacją Billy’ego Elliota.

 

Dziś Sunny wyszła z nami na popołudniowy spacer, prowadząc nas drogą, którą żadne z nas do tej pory nie szło. Jeden tylko obrazek – dzieci. Towarzyszyły nam prawie przez całą drogę. Najczęściej łapię się na tym, że zapominam o ich obecności – często po prostu idą obok nawet nic do nas nie mówiąc. Wracając z samotnej wycieczki do miasta spotkałam jednak trzy grupy dzieci wracających ze szkoły, wszystkie w taki sympatyczny sposób biegnące do mnie z okrzykiem wiadomym, chcące mnie przytulić i chwilę porozmawiać. Czasem muzungu może mieć więc wymiar pozytywny.

 

3 komentarze

  • My

    A to ciekawe – czy towarzyszące dzieciaczki są naprawdę bezinteresowne, czy może czegoś od muzungu oczekują?
    Czy na tamtejszych drogach spotyka się drogowskazy? Czy znane są odległości do miejsc, które zwiedzacie (czy przemierza się je według zegarka)?
    Billyego Elliota postaramy się obejrzeć. Teraz „fascynujemy się” polityką w wydaniu PIS (niebawem I posiedzenie nowego sejmu, zaprzysiężenie najlepszego rządu, spełnianie obietnic etc., etc….., mniam, mniam..). Po powrocie nie poznasz „tego kraju” – będzie odbudowany z ruin. Pozdrówko

  • Małgorzata

    Znając twoje zamiłowanie do Billy’ego Elliota (dobrze pamiętam?) przypuszczam, że Ty mogłaś wybierać repertuar na wieczór 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *