zwyczaje i przyzwyczajenia
Szacunek wyraża się poprzez klękanie na kolana. Dzieci w klęku pozdrawiają dorosłych – w domu, czasem na ulicy. Nasze szkolne dzieci po wejściu na podwórko przyklękają przed każdym z nas pytając Auntie, how are you?, a my witamy je mówiąc Welcome back. Opowieści głoszą, że kiedyś należało pozdrowić w ten sposób wszystkich mijanych po drodze dorosłych, Hope wspomina więc, że czasem powrót ze szkoły bardzo się dłużył.
Kobiety z szacunkiem przyklękają przed mężczyznami. Czasem gdy podają im posiłek nie dotykają nawet talerza, używają tacy. Gdy pierwszy raz zobaczyłam przyklękającą przed mężczyzną kobietę nie mogłam poradzić sobie z poznawczym dysonansem. Podobno kiedyś tylko mężczyzna mógł siedzieć na ławce, kobieta zawsze siedziała na ziemi lub podłodze.
Nie je się podczas chodzenia. Nad miskami z jedzeniem lub naczyniami postawionymi na ziemi nie wolno przejść – trzeba je ominąć lub, jeśli nie ma innego wyjścia, przestawić. Po zjedzonym posiłku należy powiedzieć Thank you for cooking osobie, która gotowała. Nie dziękuję się przed zjedzeniem, bo gotujący ma wtedy prawo je zabrać. Dzieci podczas jedzenia nie powinny rozmwiać. Powinny też siedzieć właściwie, z nogami na bok.
Zwyczaje te trochę się rozmywają. Część z nich widać na co dzień (nasze ciocie wykonujące slalom w kuchni zasawionej na ziemi jedzeniem i miskami, dzieci czasem przyklękające przede mną na ulicy), część to już tylko legendy. Pewnie inaczej wyglądają te sprawy na wsi, inaczej w małym mieście, inaczej w nowoczesnej Kampali.
Do herbaty mieszkańcy naszego domu przyzwyczajeni są rano i wieczorem. W ciągu dnia, na przykład przy okazji obiadu, instytucja herbaty nie istnieje. Czasem herbatę zastępuje mleko lub herbata czy kawa afrykańska. Napoje afrykańskie bazują na mleku z imbirem, do któego wsypuje się kawę lub herbatę. Zapach afrykańskiej kawy może nie zachwyca, ale smak da się polubić. Gdy zamawia się ją w barze nie dostaje się jednego kubka. Dostaje się termosik, z którego napełnić można czasem nawet i trzy.
Przyzwyczajeni są często do jednego mydła i smarowania skóry wazeliną. Wazelina dobra jest na wszystko – na suchą skórę, na lekkie zadrapania, na swędzenie, na wysypkę. Rodzajów wazeliny jest kilkanaście, różni producenci, różne zapachy. Nie wiem, czego używa się tutaj do mycia włosów. Mieszkańcy Afryki nie muszą robić tego często, ich typ włosa tego nie wymaga (szczęściarze). Kiedyś myślałam, że te długie warkoczyki czy wymyślne fryzury są naturalne. Błąd. Większość tutejszych kobiet włosy ma krótkie (rosną słabo), więc doplatają włosy sztuczne. Podejrzewam, że po to istnieje większość salonów piękności. Zaplecione włosy pozostają w dobrym stanie przez kilka miesięcy (zależnie od pory, w suchej trudniej utrzymać czystość), potem się je odplata (odplątuje) i zmienia fryzurę. Zależenie od regionu czy plemienia z jakiego się pochodzi odcień skóry i struktura włosa są różne. O niektórych mówi się, że włosy mają gęstsze i mocniejsze (te kobiety mogą pozwolić sobie na naturalne afro), inni rzadsze i słabsze. Wśród kobiet w wieku średnim spotkać można wiele z włosami wyprostowanymi. Przyznam szczerze, że do tego widoku to ja musiałam się przyzwyczaić.
Zaplatanie włosów trwa długo. Boli podczas wykonywania tej czynności (która trwa kilka dobrych godzin) i do kilku dni po. Do bólu też można się przyzwyczaić.
PS. U Promise sinusoida, góry i doliny. Jeden dzień dobry, kolejny z gorączką, inny z bólem brzucha.
A czy są jakieś zwyczaje zaskakująco zbieżne z naszymi polskimi?