Święta!
Święto było dziś. Zaczęliśmy dzień od pójścia do Kościoła (spóźniliśmy się bardzo, więc część śpiewno-taneczna nas ominęła), potem zjedliśmy uroczysty obiad (smażone ziemniaki, mięso kozy i kurczaka, makaron, gotowany groszek z przyprawami, matoke), obejrzeliśmy przedstawienie w wykonaniu dzieciaków (Hope pracowała z nimi dzielnie od dwóch tygodni), tańczyliśmy i obdarowaliśmy się prezentami. My, czyli pięcioro wolontariuszy Window of Life, zakupiliśmy dla dzieciaków rower, każda z cioć także dostała coś specjalnego.
To był bardzo radosny dzień. Inny od dotychczasowych świątecznych dni mojego życia, ale bardzo dobry.
Jutro z Natalią wynosimy się z miasta i wracamy do domu. Wspominałam Wam, że Natalia jest fotografem? Przyjechała tutaj by zrobić projekt z najstarszymi z naszych dzieci. Przywiozła pięć aparatów (jestem pełna podziwu) i zacznie działać w nowym roku. A poniżej częściowo możecie zobaczyć jak udokumentowała dzisiejszy dzień.
Herod jest debeściak! W jasełkach na Grzybowskiej główna rola gwarantowana.
Piękne zdjęcia, Piękni Oni! (tak wiem, że się powtarzam) i Godfrey ochroniarz, my man! <3
PS. Jest jakiś filmik z jasełkami? 🙂
Jest jest, nagrałam całe 🙂 Pewnie nie wstawię niestety, bo Internetu nie nastarczy. Kiedyś umówimy się na projekcję!