introduction party
W sobotę Goretti odwiedziła mieszkającą w pobliżu rodzinę by wziąć udział w wydarzeniu zwanym introduction party. Impreza ta wiąże się z wprowadzeniem do rodziny nowej osoby – przyszłego męża córki. Mężczyzna ten przedstawiany jest wtedy oficjalnie po raz pierwszy. Biorąc pod uwage zakazy jakimi obłożeni są tutaj młodzi ludzie jestem w stanie uwierzyć, że naprawdę jest to pierwszy raz gdy chłopak przestępuje próg domu dziewczyny.
Introduction party to często wielka impreza, w której udział biorą obydwie rodziny – przyszłej panny młodej oraz przyszłego pana młodego. Odbywa się w domu dziewczyny, towarzyszą jej liczne rytuały. Jednym z nich jest zapłata za dziewczynę, której dokonuje rodzina chłopaka. Płacą różną walutą – ryżem, zwierzętami, warzywami. Jeśli rodzina dziewczyny zaakceptuje podarunki oznacza to, że akceptuje wybór córki. Od tej pory młodzi są sobie przeznaczeni i odwrotu od tego wyboru w zasadzie nie ma.
Podczas introduction party dziewczyna poszukuje swojego wybranka ukrytego gdzieś wśród gości, razem spożywają tort, tańczą. Z opowieści Goretti wynika, że impreza wygląda bardzo podobnie do wesela, na którym byłyśmy ostatnio z Hope i Sunny. Zdjęcia, które zrobiła Goretti również o tym świadczą, może będą więc w stanie pokazać Wam to, czego nie zdążyłam pokazać Wam po ślubie. Stroje bardzo odświętne i tradycyjne, wszyscy smart.
Teraz para rozpocznie przygotowania do ślubu, choć sobotnie wydarzenie ma tak ogromną moc, że mogliby nawet teraz zamieszkać razem. Przy tej okazji chciałabym powiedzieć Wam, jak ciekawe są tu zwyczaje związane z obcowaniem z teściami. Jeśli dziewczyna z jakiegoś powodu musi po ślubie zostać w domu rodzinnym, teściowa nie ma prawa zbliżać się do jej męża. Zwykle pozdrawiają się z odległości (Sunny powiedziała, że teściowa powinna przyklęknąć chowając się w krzakach), nie mogą spać w tym samym domu (zięć powinien mieć oddzielny budynek gdy odwiedza żonę), teściowa nie może siedzieć na krześle gdy zięć jest w pobliżu (powinna siedzieć na ziemi). Nie mogą jeść z tych samych talerzy i pić z tych samych kubków.
A to dobre z tym przyklękaniem w krzakach ???? Mamo, to całe szczęście że nie jesteśmy Ugandyjczykami, co?
Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie 🙂 Pewnie niektóre nasze zwyczaje ich by też zszokowały.
Oj tam, oj tam. Co za problem w krzakach przykucnąć.
A tak na poważnie – o co chodzi w tych twardych zasadach pomiędzy zięciem a teściową? Jakieś zagrożenie, czy co?
No, fajne mają te balety, chętnie bym sie wybrała 🙂 (tak jakby był balet na który bym nie poszła)
Pardon, ale na moje detektywistyczne oko pierścionek nie jest wkładany na rękę wybranki… ?
Zdecydowanie, pierścionek idzie na palec teściowej. Trudno się dziwić, że potem trzeba chować się w krzakach i bić pokłony przed zięciem.