Olaf Koncewicz

Niedługo przed wylotem skontaktowała się ze mną ciocia siedmioletniego Olafa.

Olaf napisał książkę i marzył o tym, by przeczytały ją dzieci w Afryce. Przesyłka ekspresowa trafiła do mnie z Olkusza i dziś obejrzeliśmy ją razem z dzieciakami z Window of Life.

 

 

Drogi Olafie, tutaj też obchodzimy urodziny z tortem i balonami! Czasem też na urodziny dostajemy prezenty. Zdarza się, że się kłócimy, czasem nawet bijemy, ale zawsze potem staramy się przepraszać. Znamy ptaki, kwiaty, drzewa, choć u nas wyglądają trochę inaczej. W każdą niedzielę chodzimy do Kościoła i bez trudu rozpoznajemy go w Twojej książce. Podobnie dom, choć nasz ma trochę inny kolor. Nie mamy własnych telefonów ale widzimy, jak ciocie z nich korzystają. Na stronie, na której sowa ustawia lampę myśleliśmy, że zamiata podłogę! Zdarza nam się chodzić do szpitala i dostawać zastrzyki, czasem gdy chorujemy bardziej musimy zostać tam na noc lub na kilka dni. Nie przepadamy za tym, choć zawsze zostaje z nami ktoś bliski. Ciast nie pieczemy w piekarniku, bo nie mamy go w domu, pieczemy je natomiast w garnkach na ogniu. Najlepsze ciasta robi ciocia Hope. Nie mamy w Ugandzie złotówek a ugandyjskie szylingi, które wyglądają trochę inaczej niż polskie pieniądze. Lubimy grać w piłkę choć robimy to rzadko (piłki szybko nam się psują), puszczać latawce (latawiec to symbol naszego domu Window of Life!), czasem też towarzyszymy naszym ciociom w wizytach na poczcie. Nie lepimy bałwanów i tylko ciocie z Europy opowiadają nam, jak wygląda śnieg. Nie wiemy, co to jest zima, u nas zawsze jest ciepło! Chyba narysowałeś śliwki, prawda? U nas nie rosną śliwki, zbieramy za to owoce mango, banany i jackfruit. Lubimy też jeść trzcinę cukrową, jest bardzo słodka. Niedaleko naszego domu są stawy z rybami, czasami chodzimy je obejrzeć ale jeszcze nigdy nie łowiliśmy. Czasem jemy rybę ale to dość rzadko. Starsi z nas pomagają ciociom gotować i zmywać, każdy z nas ma jakieś obowiązki. Wyobraź sobie, że ostatnio otworzyli w Masindi basen! Fortunate, Sadhat i Joshua poszli nawet popływać! Od razu rozpoznaliśmy basen w Twojej książce. Długo zastanawialiśmy się, co to za zielony potwór z tak wieloma oczami? Nigdy takiego nie widzieliśmy! Wygląda trochę jak szalony. Wiesz, Olaf, my też na święta ubieramy choinkę! Wygląda podobnie jak Twoja, jest może trochę większa. Stoi na podwórku, dekorujemy ją ozdobami z papieru, balonami i słodyczami (ale tylko na chwilę, bo szybko topią się w słońcu). Pod choinką też znajdujemy prezenty!

 

Pytałeś nas w liście, czy podobała nam się książka. Podobała nam się bardzo i bardzo Ci za nią dziękujemy! Będziemy ją czytać pewnie jeszcze nie raz!

 

Ciekawe, jak bardzo jesteśmy wszędzie podobni. Dzieci zrozumiały bardzo dużo z obrazkowego przekazu Olafa.

Olafie, mamo Olafa, ciociu Olafa – dziękujemy Wam bardzo!

4 komentarze

  • MY

    Niesamowite, wzruszające. Olafie, jesteś wspaniały. Życzymy Ci, abyś w przyszłości mógł osobiście spotkać się z kolegami z Window of Life.
    Pozdrowienia dla równie wspaniałych – Mamusi i Cioci.
    Pozdrowienia dla Cioć i dzieciaków z Window of Life.
    Pozdrawiamy Cię nasza wspaniała Beti.

  • Anka

    No to są już niemal magiczne sploty zdarzeń. Coś wspaniałego. Krąg marzeń spełnionych dzięki Ugandzie poszerza się. Może zatem i ja pojadę kiedyś na prawdziwe safari… ????

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *