opowiadania
Opowiadałam o Window of Life i Ugandzie.
Tym razem rozmawiałam z Kubą z radomskiego Radia Plus. Kawałek własnej wypowiedzi usłyszałam wczoraj wieczorem (jestem akurat w Radomiu, mama słucha w kuchni, tata na komputerze w pokoju, ja w salonie podciągam głośność telewizora z wiadomościami żeby nie słuchać) – zdanie o tym, że trzeba słuchać siebie i spełniać marzenia.
http://radioplus.com.pl/nie-swieci-garnki-lepia/beata-borowiecka-16078
Dodam do tego, że życie uważam za coś stosunkowo krótkiego. Jesteśmy, zaraz nas nie ma, ale ten czas, który jest nam dany tu i teraz najlepiej wykorzystać w stu pięćdziesięciu procentach. Nie rezygnować, nie bać się, nie podziwiać innych za coś, o czym sami marzymy. Robić to.
W Window of Life Maria podobno ostrzygła włosy na krótko. Napisała mi, że wygląda jak uczennica, mała ugandyjska dziewczynka. Promise stara się o miejsce w szkole specjalnej, ciocie podobno dzielnie trenują ją w codziennych czynnościach (codzienne umiejętności to podstawowy warunek przyjęcia do szkoły). Gladys, która jeszcze niedawno nie potrafiła chodzić, za chwilę wróci do szkoły. Czyli niesamowitości dzieją się nadal!
W końcówce kwietnia opowiadałam o Window of Life w szkole podstawowej na warszawskim Wilanowie. Oprócz wspaniałych wspomnień, ciekawości dzieci i zaskakujących pytań, po spotkaniu pozostało zdjęcie, na którym mam dwie głowy i trzy nogi oraz piękny plakat, który przygotował Łukasz Korziński.