podróż nieoczywista
Zwana również słodko-gorzką.
Historia naszej podróży rozpoczyna się w roku 2020, kiedy to postanowiliśmy w ramach poślubnej przygody odwiedzić Ugandę. Przeszkodą okazała się pandemia, która spowodowała zamknięcie ruchu lotniczego.
Nie zraziliśmy się. Zakupiliśmy bilety gdy wydawało się, że pandemia nie pokrzyżuje nam już planów ale hoho! Jak bardzo się pomyliliśmy! Pokrzyżowała! Samolot tym razem odleciał, owszem, jednak bez nas na pokładzie. Mym pokładem stało się łóżko a celem wyjście z koronawirusa. To było wtedy, kiedy powstał poprzedni wpis.
Oto więc my dziś! Rozpoczynamy naszą podróż nadając już z Lotniska Chopina, czujemy słodycz przygody lecz gorzki smak myśli o wojnie również. Tydzień temu Rosja zaatakowała Ukrainę, do Polski napłynęło już prawie pół miliona uciekających przed wojną osób potrzebujących pomocy. Nie da się o tym nie myśleć, zapomnieć. Postanowiliśmy jednak spełnić podjętą misję, odwiedzić Window of Life, zobaczyć Ugandę. Potem powrócić i działać na miejscu.
Pierwsza refleksja – och, jak inaczej podróżuje się we dwoje. Już od samego początku, od szykowania i pakowania. Co dwie głowy to nie jedna, co cztery ręce to nie dwie! Druga sprawa – wiem, dokąd lecę. Lecąc po raz pierwszy w 2015 r. w zasadzie tego nie wiedziałam. Wsiadając do samolotu Londyn-Entebbe nagle stałam się mniejszością, pamiętam to uczucie. Wysiadając stałam w kolejce i sama przeżywałam pierwsze wrażenia. Teraz nie dość, że nie jestem sama, to jeszcze będę mogła obserwować pierwsze wrażenia drugiej osoby.
Z tego miejsca chciałabym serdecznie podziękować wszystkim, dzięki którym podróż ta była możliwa. Naszym rodzicom i rodzeństwu, przyjaciołom i znajomym, ekipie wolontariuszy Window of Life. Ogromne podziękowania także dla wszystkich, którzy wsparli Window of Life rzeczowo i finansowo. Jesteście wielcy!