zmiany i brak zmian
Wielka Czwórka (Dennis, Grace, David, William) zniknęła, powróciły czasy ciszy. Dzieci mniej, średnia wieku wśród nich niższa, czuję się jakby znów był wrzesień. Dom jest spokojniejszy, dzieje się nieco mniej. Majorien i Godfrey nie muszą już konkurować ze starszakami w korzystaniu z roweru, stali się też z automatu najstarsi i przejęli część domowych obowiązków. Jeszcze ciszej będzie od jutra, gdy dzieci szkolne rozpoczną naukę (opóźniły się z przyczyn niezależnych o jeden dzień). Nastał więc po raz kolejny czas zmian, który nie pozwala nam czuć nudy.
Przyjechała do nas dzisiaj Magda, wolontariuszka z Polski, która zostanie z nami miesiąc. Polska ekipa rośnie więc w siłę i to kolejna zmiana, która ubarwi nasze tutejsze życie. Każdy z nowych członków rodziny coś ciekawego ze sobą wnosi.
Bez zmian pozostał prezydent. W sobotę ogłoszono, iż po raz kolejny na stanowisku tym zasiądzie Joweri Museveni i choć kontrkandydat rozważa podanie sprawy liczenia głosów do sądu to niewielu wierzy, że to coś da. Nastroje wśród tutejszych znajomych różne – jedni zadowoleni, bo od początku nie chcieli zmian, inni kontestują i bardzo dosadnie wypowiadają się o metodach trzymania władzy. Ja życzyłam Ugandzie zmian, niestety się nie spełniło.
W sobotę zorganizowaliśmy zakończenie kursu fotograficznego, którzy z Wielką Czwórką prowadziła Natalia. Był tradycyjny już tort, śpiewanie i zabawa w fotograficzne studio. Bardzo lubimy takie rodzinne wydarzenia!
Fajoskie zdjęcia, czad!