Pojechałyśmy na wieś. Kilka miesięcy temu pierwsza wizyta u Gladys oznaczała dla mnie pierwsze w życiu zetknięcie z ugandyjską wsią. Teraz już trochę inaczej na wszystko patrzyłam.
Gladys ma się bardzo dobrze. Po wizycie u lekarza w Kampali otrzymała nowe, drewniane kule i ćwiczy chodzenie dziesięć razy dziennie (na krótkim dystansie). Idzie jej świetnie.
Przy tej wizycie dobrze się wszyscy bawiliśmy. Choć nie zagraliśmy w nieśmiertelne Uno, to robienie zdjęć i kręcenie krótkich filmów zdecydowanie zastąpiło ulubioną rozrywkę. Poniżej pozdrawiamy z naszego foto-studia!
ileż radości na twarzach! 🙂
Żaba robiąca miny na zdjęciach to jest to czego mi chyba brakował. Miło widzieć Cię w takim stanie.
Domyślam się, że nie chcesz jeszcze stamtąd wracać ale ja się doczekać nie mogę Twojego powrotu i słuchania na żywo opowieści o Ugandzie 🙂