odszedł Robert Benjamin Kizito
Przytłoczyła nas dziś wiadomość o śmierci Roberta, naszego serdecznego przyjaciela. Był dwa lata starszy ode mnie, zmarł na raka trzustki. Był wolontariuszem, utalentowanym tancerzem, planował pójście na studia, niedawno został wujkiem. Nie pochodził z Masindi ale od dłuższego czasu w nim mieszkał.
Za tydzień i dwa dni mieliśmy się widzieć, mieliśmy rozmawiać. Nie porozmawiamy.
Mam go cały czas przed oczami. To był człowiek o niezwykle wielkim sercu i ogromnej miłości dla świata i ludzi. Skromny, kochany, zawsze gotowy by dawać. Ogrom pięknych wspomnień mam w głowie, których jest bohaterem.
Znajomi w Ugandzie mówią, piszą by spoczywał w pokoju. Chyba nic innego nie pozostało do powiedzenia. Chciałabym już przytulić ciocię Hope, dla której był bardzo ważną osobą.